recenzujemy gre farming simulator 19

Nim będziemy mieli szansę pograć w Farming Simulator 21, ekipa Giants Software postanowiła odświeżyć nieco swoje nowe dzieło, wydając FS19 w tak zwanej Platinum Edition. Wypakowana zawartością reedycja umieszcza w swoje ręce podstawkę i prawie całe ważne dodatki, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich miesięcy. Czy pakiet ten, wart jest Waszej uwagi?

Stary wyga farmę liczył…

W czasach postępującej cyfryzacji, wyścigu szczurów i przeżywania w miejskim zgiełku, dużo ludzi zaczyna marzyć o aktualnym, gdy toż byłoby stać i zarabiać na wsi – na dowód w polu. Niestety obecnie stanowi więc zajęcie ekskluzywne dla pań, które tak dobrze się na tym wiedzą również znają z niskiego gospodarstwa zrobić dobry biznes. Typowym "mieszczuchom" pozostaje tylko wirtualna poza tego doświadczenia, a tąż dostarczy wam naprawdę udany Farming Simulator 19.

Przez większy czas Giants Software było badane za to, że jest nowe odsłony swojej bestsellerowej kolei na starej technologii, co z zmian zachęciło innych deweloperów do czynienia także w ramach rynkowej konkurencji zmusiło studio do wykonania. Dzięki temu "dziewiętnastka" stanęła na całkowicie nowym silniku i, co tu dużo mówić, zaliczyła ogromny skok względem poprzednika! Miłośnicy działalności w polu mogą tu brać na zdrowe żywe oświetlenie, reakcję maszyn na fizykę gleby, większe plus droższe w detale mapy, a także kilka modernizacji w samej rozgrywce, gdy na dowód jazda konna!

Co prawda, zazwyczaj nie jest więc wizualny poziom takiego Red Dead Redemption 2, czy Horizon: Zero Dawn, jednak nie o to ale w aktualnym ludziom chodzi. Symulacja nie równa się realistycznej grafice wypalającej mózgi, ponieważ tym czego tak właściwie oczekujemy z takich gier, jest piękne i relaksujące doświadczenie.

Co aby tu zasiać?

Największym atutem Farminga, i jednocześnie jego najistotniejszą zaletą nad konkurencją, jest szeroka biblioteka licencjonowanych organizacji i narzędzi, a co wewnątrz tym chodzi szeroki wachlarz mechanizmów gry do sprawdzenia na polskich wirtualnych gospodarstwach. W Platynowej edycji gry znajdziecie blisko 120 marek producentów, 20 rodzajów samochodów i mało 45 typów narzędzi niezbędnych każdemu rolnikowi.

Możecie tu zasiąść za sterami ciągników Fiata lub też New Hollanda, pokierować wielkimi kombajnami, ładowarkami, czy nawet paszowozami do mieszania kiszonki z sianem i słomą. Do nich dokładnie możemy podpiąć odpowiednie dodatki, a między drugimi są to pługi, siewniki, kosiarki, chwastowniki, i nawet rozrzutniki gnojówki. Szczerze powiedziawszy mógłbym nazywać to wszystko w nieskończoność, a także oczywiście pewnie o czymkolwiek bym zapomniał.

Najciekawsze istnieje w tym wszystkim to, że Giants Software zapewniło wsparcie modów nie jedynie na komputerach, lecz i na konsolach, dzięki czemu możemy wzbogacić swoje farmy o inne sprzęty, dodatki ułatwiające rozgrywkę, a jakby tegoż było niewiele, jesteśmy szansę pobrania map tworzonych przez społeczność! Jeden z tej opcji skorzystałem oraz po jakichś 4 godzinach przeglądania katalogu, pobrałem jakieś 80 modyfikacji, w ostatnim 5 ciekawych map.

Dzięki fanowskiej prace możecie przenieść się do malowniczej Toskanii, rozwijać pole tuż przy azteckiej piramidzie, rozgościć się na pewnej polskiej wsi. Co dobre, na indywidualnej z mapek naszym założeniem jest zachowanie farmy podczas… wojny, bo po niebie zasuwają ogromniaste bombowce. gry za darmo do pobrania

Kurnik, stodoła i silos

Oprócz możliwości zaorania pola, obsiania go odpowiednimi nasionami, a wtedy zbioru plonów, twórcy udostępnili także opcję hodowli kilku wybranych gatunków zwierzaków, jakimi są kury, konie, owce, krowy oraz świnie – niestety moduł ten zawsze wymaga dużego dopracowania. Nasza waga w trosce nad pupilami ogranicza się wyłącznie do nakarmienia ich z czasu do czasu, posprzątania im gospodarki i dania samców do rozmnożenia. Jak bardzo więcej na farmie pracować z nimi nie trzeba, ale wszą z wymienionych prace można założyć z fajną, oryginalniejszą oraz znacznie angażującą rozgrywkę.

Główną siłą napędową tego gatunku prac jest jednak wolność naszych poczynań oraz jak człowiek chciałby spędzić cały dzień nawet na dojeniu krów, czy pielęgnowaniu koni, powinien zawierać taką opcja. Na wesele to niewielki minus który nie zaburza odbioru całej produkcji. A jeżeli jesteśmy szybko przy wspomnianej swobodzie, warto opowiedzieć co właściwie o systemie tworzenia również prywatnego rodzaju, projektowania naszego gospodarstwa rolnego.

Jeżeli na określonej karcie będziemy potrafić swój indywidualny kawałek ziemi, możemy spośród nią spowodować absolutnie wszystko co nam się zamarzy. Nie odpowiada Ci pewna górka tam na uboczu? Spoko, edytor terenu umożliwi Ci ją wyrównać. Pragnął mieć więcej zieleni dookoła siebie? Możesz "pomalować" ziemię czy jednemu zaorać kraj oraz zasadzić trawę. Dzięki modom mogłem znacząco rozszerzyć podstawowy asortyment budowlany, i co wewnątrz tym idzie puścić wodze kreatywności również rozpocząć stawianie farmy marzeń.

Poświęcenie w imię sztuki!

Domek zbudowany, garaż umiejscowiony, ogródek przystrojony fontanną także zagranicznymi dekoracjami, malutkie sady z jabłoniami gotowe do dzieła, zostało zająć się budową płotu oraz bramy wjazdowej. No natomiast obecne stanowił dzisiaj moment, w jakim wymiękłem, a nerwy wzięły mnie tak bardzo, że aż usunąłem cały zapis. Ten kto nigdy nie stawiał ogrodzenia w Farmingu na padzie, tenże nie wie czym jest zaangażowanie oraz naturalne mienie w imię sztuki. O ile może na myszce i klawiaturze wszystko działa cacy, tak precyzja budowania padem jest daleka od perfekcji! Wyobraźcie sobie, że macie pole wielkości boiska piłkarskiego a wybieracie je elegancko ogrodzić, żeby móc po nacieszyć oczy pięknymi widokami.

Istną katorgą jest tworzenie każdej ścianki jeszcze w taki rodzaj, aby każde idealnie do siebie pasowały – oraz gdy się jest do ostatniego "pedantem", naprawdę można się mocno wściec. Niemniej natomiast gdy przeboleje się takie uciążliwe elementy, można machnąć sobie naprawdę przyjemne gospodarstwo oraz pochwalić się nim z pozostałymi graczami online w stylu wieloosobowym.

Nie do celu jestem zawsze przekonany co do tego, czy ekonomia w Farming Simulator 19 została odpowiednio zbalansowana. Teoretycznie zupełnie nie brakowało mi pieniędzy do ostatniego tytułu, abym musiał dramatycznie szukać łatwego zarobku, ani nie pływałem w gigantycznych luksusach z milionami na koncie. Nawet jeżeli wynajmowałem pracowników, aby zainteresowali się monotonnymi zadaniami za mnie, a ja rozglądałem się za jednorazowymi kontraktami na następnych farmach, odczuwałem finansowy komfort. Gdy wydałem prawie 70 kafli na nowy sprzęt, obróciłem 3 razy z zapasami zgromadzonymi w pojemniku i obecnie był dodatkowe 25 tysięcy.

Lub toż post-apo?

Oczywiście żeby nie przesłodzić, produkcja GIants Software posiada te kilka poważnych mankamentów. Z takich typowo subiektywnych spostrzeżeń mogę stwierdzić, że dużo brakuje mi tu chociażby kilku dodatkowych gatunków zwierząt hodowlanych bądź i owoców do pielęgnacji. Jeśli zaś idzie o bardziej powszechne problemy, tu na że trzeba wskazać relatywnie małą ilość piosenek w którejkolwiek ze stacji radiowych – obecnych stanowi dosyć sporo, jednak mają po 3-4 zapętlane utwory.

No oraz raz to, co przenosi się w oczy najbardziej – cholernie pusty świat. Nie nosi mi tutaj o architekturę czy krajobraz, jednak o szeroko pojmowane "życie". Na ulicach spotkać tu ważna ze 3 samochody na krzyż, przechodniów łatwo nie ma, oraz na sąsiadujących farmach nikt nie pracuje – przecież toż oczywiście absolutnie nikt. Nagle z dnia na doba ich statusy się zmieniają, ale absolutnie nie ujrzymy żadnego innego rolnika za sterami ciągnika.

Po tych raczej przydługich wywodach, musimy przejść do odpowiedzi na badanie, po które tu w wyniku przyszliście. Czy polecam wygrać w Farming Simulator 19? Więc oczywiście naprawdę chce od typu gracza jakim jesteście. Jeśli przewidujecie się zmęczeni wszechobecnymi naparzankami, wojnami, zombiakami a własnymi tego typu bzdurami, śmiało możecie przekazać tej sztuce szansę.

Zabawa w farmera oferuje niesamowicie relaksującą rozgrywkę, idzie na wyciszenie się po dniu pełnym wrażeń, i na dodatek wzbogaci waszą wiedzę. Osoby szukające zaś mocnych wrażeń zasną z nudów przy trzeciej obsianej grządce.

Ocena użytkowników: 7/10

Wymagania sprzętowe Farming Simulator 19

Minimalne: Intel Core i3-2100T 2.5 GHz / AMD FX-4100 3.6 GHz 4 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 650 / Radeon HD 7770 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8/10 64-bit

gra na pc red dead redemption 2

Wyobraźcie sobie pierwsze Red Dead Redemption, w którym nie dość, że poprawiono prawie wszystkie najbardziej irytujące elementy rozgrywki, to nadal pod względem wiarygodności świata podniesiono poprzeczkę o kilka poziomów wyżej. Nie wykorzystywali w ubiegłą część? Wyobraźcie więc sobie najlepszy interaktywny serial westernowy całych czasów. Nie kochacie Dzikiego Zachodu? Wyobraźcie sobie, że także oczywiście wsiąkniecie i znikniecie w tej muzyce na dziesiątki godzin. W zespole nie lubicie gier? Wyobraźcie sobie, że popełniacie kolosalny błąd. I naprawcie go. Wygrajcie w Red Dead Redemption II.

Prezentując we wszelkie produkcje z niewiele lub dużo szerokim światem, zawsze dużo eksperymentowałem. Co będzie jeśli…? A co kiedy…? Czy odda się…? Zazwyczaj wynikało to spośród tego, że po kilku inicjatywach również szybkościach świata gry (czy ich braku) chciałem dokopać danemu tytułowi, zemścić się na nim zbyt idiotyczne niekiedy walki ze części niezbyt elastycznych skryptów. Lub same – dla polskiej satysfakcji – zakpić z mało przewidujących twórców. Ot, taka wredna odpowiedź na niespodziewane wybicie ze poziomu idealnego wczucia się w stan. Dlaczego o tym wykonuję? Bo dotychczas zawsze szukałem luk w całym. RDR 2 jest kluczową grą tego rodzaju, gdzie ani razu nie odczułem takiej potrzeby. Błędy? Są, owszem. Ale na środowisku ogółu nie mają pełniejszego uznania.

Przepraszam za ten przydługi wstęp, ale oczywiście wielu z Was doczytało się teraz w nim wyjątkowego komplementu wobec nowej gry Rockstara. Tym bowiem, co dla mnie w niej dużo ciekawe, jest wyjątkowa wręcz responsywność świata pozbawionego niemal wszystkich widocznych szwów. Wszystko istnieje tak naturalne, że wciąż nie mogę pójść z podziwu, jak udało się osiągnąć taki efekt. Przez wszystek czas, albo to podczas misji głównych, czy losowych spotkań, czy choćby zwykłej eksploracji świata, nosimy go w rozwiązanie tak płynny również lekki, że każda nauka o przerwaniu konkurencji jest jedyną, jaka przynosi nam do osoby. Zaś dbałość o szczegóły natomiast ich ilość przyprawiają o zawrót głowy. Od komentarzy na problem swego stylu, przez wspominki na materiał ostatnich akcji, a stworzywszy na zwiększonym zainteresowaniu stróżów prawna również łowców nagród, każde niemalże swoje zadanie wywołuje jakieś reakcje. I nieważne, że część spośród nich wtedy właśnie ozdobniki. Ale jak one zakładają nastrój!

Przez wszystek czas jesteśmy wrażenie, że ogranicza nas – tym zupełnie naprawdę – żyjący świat. Nawet niewiele znaczący bohaterowie niezależni zapamiętują nas, przy ponownych interakcjach wspominają przeszłe wydarzenia, czasami sami „zaczepiają” na drodze, chcąc podziękować za więc także owo. A wszystko prawdziwie i pewnie. Wszystko tutaj płynie, wszystko istnieje na szczególnym mieszkaniu a nawet podczas pozornie monotonnych czynności cieszymy się jak dzieci, że Rockstar pozwalał nam to działać. Produkcja kul dum-dum, to krajanie zwykłych pestek nożem. Myślicie, że istnieje każdy suwak do masowej produkcji? A skąd. Każdy. Krzyżyk. Robimy. Osobno. Oraz radujemy się jak dzieci, że przed snem sprawiliśmy ich dwadzieścia. Red Dead Redemption 2 tworzy tak tak ta wielka liczba detali, smaczków oraz powiązań, która wykonywa, że wierzymy w współczesne znaczenie również czas. Chcemy tam istnieć oraz wybieramy tam wracać. Zastosowano tu zresztą zabieg bardzo lekki oraz przebiegły. Świat gry trwa w prywatnym tempie, mamy świadomość, że stanowimy wyłącznie jego właściwością, lecz wtedy polska sytuacja przez cały sezon istnieje w centrum uwagi. To jej żyć dotyczy wiele komentarzy „z offu”, wtedy ją na kursie pozdrawiają inni podróżni, toż do niej zgłaszają się z prostymi prośbami kompani… To z zmian łechcze ego gracza, i przy okazji sprawia, że uznaje on ochotę pochylić się nawet nad najdrobniejszymi jego składowymi, chce wyssać z muzyki ile tylko się da.

Tym dużo, że udało się moim złożeniem w Dead Red Redemption 2 osiągnąć gdy na razie najlepszy w jakości walk z pięknym światem balans między realizmem, a unikaniem upierdliwości w procesach rozgrywki. Z jednej strony mamy nawet to poważne nacinanie kul, poświęcanie czasu na poszukiwanie zwierząt, długie konne podróże między miejscami, czy konieczność myślenia o podobne wyżywienie siebie i rumaka. Z kolejnej a dla znużonych przejażdżkami czeka dyliżans lub pociąg, a konie cudownie pojawiają się w mało rozsianych po terenie stajniach. Pamiętamy oraz możliwość odblokowania systemu szybkiej podróży, a główne zadania odda się wykonać bez inwestowania momentu w pierdyliard pobocznych aktywności, polowania, kolekcjonerstwo, crafting a kolejne podobne. Sęk w aktualnym, że jak nigdy chciałem to wszystko robić. Również po prawie osiemdziesięciu godzinach gry nadal mi się nie znudziło. To istnieje ściśle potęga RDR 2 – z tego świata po prostu nie wybiera się wracać.

Dla mnie zaraz po kilku podstawowych godzinach Red Dead Redemption II przestało być sztuką do przeżycia również ocenienia. Broniło się grą do zrealizowania, do wspomnianego już wyssania najdrobniejszego kawałeczka szpiku. W jak wielu atrakcjach złapaliście się na tymże, że zaczynacie przestrzegać – jak w czystym życiu – pewnych codziennych rytuałów, zaczynacie żyć naszym rytmem? Nakarmić konia, wyszczotkować go, sprawdzić zapas amunicji, pogadać z znajomymi przy ognisku, rano się ogolić, zjeść śniadanie, a wracając wieczorem do obozu po „gorącym dniu pracy”, upolować rzecz do życia. Wracając, bo dłuższe latanie z upolowanym zwierzęciem przyciągnie tylko muchy. Co najważniejsze, za prawie każdą tego standardu czynność RDR 2 nas w niskim tylko stopniu wynagrodzi, to i jeszcze dużo motywuje gracza do używania z ostatnich specjalnych akcji. Ta działa naprawdę mocno wbija się w psychikę. Niemal odruchowo „parkujemy” konia na danym do bieżącego miejscu, staramy się nie potrącać przechodniów, wieczorem wracamy spać do obozu lub szukamy hotelu… Zaczynamy robić masę rzeczy, które spokojnie „przepuściłaby” mechanika rozgrywki. Ale uważamy, że właśnie jest dobrze. Że właśnie potrzeba. Bo tak jednak spełniają wszyscy pracowniki dokoła. Kończymy się spieszyć. Zaczynamy chłonąć.

Podobny cel ma fabuła gry. Jednak nie brakuje w niej zwrotów akcji, niebanalnych sytuacji, czy ciekawych postaci, dużo bliżej jej do stonowanego GTA IV, niż rozbuchanej piątki. Ba, zniknął nawet dany z ważnego RDR wskaźnik sławy. Również tworzy więc pewnie swoje prawo fabularne – dla polskiego bohatera Arthura oraz jego bandy ważniejsze niż zostać rewolwerową gwiazdą, jest stać jak najdłużej niezauważonym, wtopić się w otoczenie, zasymilować nawet. Red Dead Redemption 2 jest bajką o poszukiwaniu swojego pomieszczenia w świecie, o marzeniach o szczęśliwym życiu, stabilizacji oraz zestawieniu z przeszłością. Opowieścią dramatyczną, bo zdominowaną przez konfrontację marzeń o odpowiedniejszym rośnięciu oraz efektywnych ideałów ze zdeterminowaną przez swoją przeszłość rzeczywistością. Pełną wewnętrznych konfliktów i wykluczających się wzajemnie uczuć. Mnóstwo tu brudu, złych uczynków i błędnych decyzji, ale i znajdzie się miejsce na miłość, emocja i lojalność. Choć akcja jest tak liniowa (z konkretną częścią dowolności przy wyborze kolejności niektórych zadań), mamy całą swobodę podejmowania nowych decyzji, co z zmiany określa naszą moralność. Nie zagramy jako rycerz w długim białym płaszczu, jednak nie musimy także być do kraju zepsutym, niskim i okrutnym. https://pobierzgrepc.com/

Historia uczy się w zderzeniu z wieloma różnymi grami niespiesznie, jednak nie jest zatem nie wada. Umożliwia nam więc bez szoku poznawczego wpisać w postać naszego Arthura, zrozumieć motywacje również jego, jak i członków gangu i poznać lepiej relacje między poszczególnymi personami. Odniosłem jednak wrażenie, iż w liczby grze otaczający nas bohaterowie byli wysoce wyraźni również zróżnicowani. O ile jednak RDR w istotnym stopniu zatrzymywał się – wbrew temu co zapewniają niektórzy – do opartego na wzorach oraz łatwych bohaterach Dzikiego Zachodu (z prostą nutką antywesternowej dekadencji), o tyle RDR 2 bliżej do spaghetti westernu. Gatunku przepełnionego nihilizmem moralnym, opowiadającego w często brutalny i dosadny sposób o losach zwykłych ludzi. Oraz tegoż tylko możecie się spodziewać. Wpływa to ponad, że bohaterowie są bardzo naturalni, bo owszem, zastanawiamy się czemu postąpili tak, a nie inaczej, a nie podnosimy ich wad. Grę podzielono na chwila artykułów (w współczesnym prolog i rozbudowany epilog), a zapowiadane ponad 60 godzin rozgrywki, więc właśnie naprawdę minimum, które spędzimy przy tym tytule. Jeśli zaangażujemy się w duzi, zechcemy poznać również znaleźć wszystko nie wspomagając się przy tym poradnikami, na pewno pęknie nam setka.

Zadania związane z ważnym wątkiem fabularnym są wystarczająco zróżnicowane, żeby nie nudzić, ale same dobrze wtapiają się w sumę rozgrywki. To dzisiaj samo z mistrzowskich powodzeń w niniejszej grze. Razem nie miał największej bolączki prawie każdych zabaw z pięknym światem, czyli wyraźnych szwów łączących gameplay z wątkami fabularnymi. W dość prosty sposób uciekamy od zwykłych zadań i zawodowych rzeczy do fabularnych misji, mówiąc je po prostu jako integralną dziedzinę życia swego bohatera. Naprawdę rzadko zdarza mi się być czegoś podobnego. Do naszej decyzji otrzymujemy też dużą grupę zadań opcjonalnych, jakie z cieplejsza podzielić można na dwie grupy. Pierwsza z nich, to pomniejsze wątki fabularne, z często przewrotną fabułą, albo te serie powtarzalnych, co nie znaczy, że nudnych zadań. Choćby takie ściąganie długów. Wszystka osoba, to wyjątkowa, maleńka historyjka, nierzadko pełna ludzkich dramatów. Pamiętacie i, że po zebraniu kasy fakt będzie gotowy? Zawsze tak, tylko może się zdarzyć, że mała, poboczna akcja będzie zawierała swój dalszy rozwój… A tak na jakimś etapu. Nie ważna tegoż nie podziwiać.

Druga część zadań pobocznych, to dzisiaj najnudniejszy chyba element rozgrywki. Mowa tutaj o niezbędnym w jakiejś chyba pozie tego gatunku zbieractwie vel kolekcjonerstwie. Karty znanych strony i zwierząt, czy kości dinozaurów (sic!) na zapewne nie są tym, czego tygryski lubią szukać zwłaszcza na prerii, bagnach, czyli w głowach. Po co więc komu? Żeby sztucznie wydłużyć czas rozgrywki? Bo już polowania, tropienie, podchodzenie zwierzyny, pozyskiwanie skór w świetnym stanie, czy poszukiwania wyjątkowych okazów fauny wciągnęły mnie na ciekawe. Ogromny wpływ należy się też twórcom za wszelkich „random encounters”. Jesteśmy tu oczywiście kilkanaście klientów tego standardu losowych spotkań, ale za każdym razem czekają one przynajmniej nieco inaczej. Mało tego, kilka razy zdarzyło się, że działał „kobietom w opałach”, prowadząc je po do dachu i za wszelkim razem stara ostatnie dość druga osoba, z którą powodował zupełnie inne rozmowy. Napisać i nagrać kilkaset zapewne linii dialogowych dla w liczbie nic nie znaczących bohaterów niezależnych? Tak duży szacunek.

Tu te mała dygresja, bo na przykładzie takiego właśnie losowego spotkania pokażę Wam na czym polega ta szczególna wiarygodność świata. Podczas jednej z przejażdżek ujrzałem będącego raczej na uboczu, utrzymującego się za drzewem zbiegłego więźnia. Co oczywiste poprosił mnie o korzyść w rozwiązaniu z kajdan. Wtedy ale do góry przyszła mi inna sprawę: „Co się stanie, jeśli zamiast uwolnić, spętam gagatka oraz odstawię do najbliższego szeryfa? To oczywiście nie zadziała, toż to normalny random….” Spętałem, odstawiłem i przekonałem się, że nie doceniłem Rockstara. Szeryf był równie zdziwiony jak ja, jednak znacznie się ucieszył, wypłacił symboliczną nagrodę i wydawał wrzucić delikwenta do ciupy. Ten ten zaś, najwyraźniej doceniając moje starania, wycofałem się w paru słowach do powstawania mojej rodziny. Ciekawi mnie, ile takich smaczków nadal nie udało mi się odkryć?

Red Dead Redemption II wszystkie jest poza tym jakichkolwiek innych metod prac i minigier. Mamy tutaj i swoje z poprzedniej części gry karciane a w pięć palców, czy tropienie poszukiwanych listami gończymi, musimy regularnie zaopatrywać nasz układ w żywność, pytać o jego rozbudowę również potrzeby członków gangu, możemy regenerować się polowaniami (178 gatunków zwierząt) i łowieniem ryb (nie ma strachu, Arthur potrafi pływać!), podejmować samodzielne próby obrobienia banków, czy po prostu łupić podróżnych, albo zabawić się w Grand Theft Coach.

Oczywiście niejeden raz przyjdzie nam sięgnąć do kabury, czy olstrów oraz wybrać broń. Gra jest nieodłączną cechą tej gry również w formule nie będzie jak dziwnym dla amatorów gier Rockstara. Jesteśmy tutaj bardzo podobne mechanizmy, od celowania, przez zmianę broni oraz amunicji, na układzie ochron skończywszy. Obsługa kilku kół wyboru na początku może nieprzyzwyczajonym sprawić nieco kłopotu, tylko istnieje na tyle intuicyjna, by nawet w ogniu największej walki poradzić sobie z prowadzeniem ekwipunkiem. Samo strzelanie jest szczególnie intuicyjne niezależnie z tego, czy walczymy schowani za beczkami, czy galopując na złamanie karku. Część z siedemdziesięciu broni (w ostatnim sporo unikatów) odblokujemy fabularnie, nie powinien to stresować się kłódeczkami na katalogach w magazynie, czy ciułaniem każdego grosza. Z pewnej strony fajnie, z dodatkowej wybór zwykłych stoi i nierówności w ich właściwościach są na końcu mało istotne, że część gry da się bez problemu przejść mając z ulepszonych u rusznikarza podstawowych giwer. Tak właściwie o przydatności danej broni decydują głównie pojemność magazynka również dostępność modyfikacji i dobrych typów pocisków.

Pochwalić muszę przecież znacznie poprawioną walkę wręcz. Przynajmniej kilkanaście razy wdamy się w bójki, nie zawsze więcej będziemy zależeli od razu zabijać. Niestety stanowi obecne pewnie WWE, ale w końcu (oraz uzyskuje się to więcej do GTA) walka nabrała rumieńców. Jednak do możliwości mamy tylko cios, dom i kilka akcji kontekstowych (np. duszenie), to całość przestała przypominać taniec dwóch zepsutych robotów, a pokonanie co ważniejszych wrogów nie jest teraz opartą głównie na szczęściu męczarnią, a zaczyna nawet sprawiać przyjemność.

Kolejny, niezwykle ważny element zabawy, to polskie konie. W RDR 2 Rockstar pokazał, jak winno się implementować tego modelu rozwiązania. Do dyspozycji otrzymujemy prawie dwadzieścia gatunków koni, znacznie dzielących się charakterystykami (i celem), masę siodeł, strzemion, czy całkiem bogate opcje zmiany wyglądu. Akurat zatem jest ale najważniejsze. Po pierwsze bowiem urzekła mnie konieczność budowania relacji z swym mózgiem transportu. Jak ogólnie wiadomo koń głaskany, czesany oraz zawsze karmiony jest prawie awanturujący się, szybszy, silniejszy również niezwykle posłuszny. Prowadzimy to wciąż, cieszymy się, gdy poczciwe konisko wyciągnie nas inny raz z tarapatów i klniemy swoją nieporadność, gdy przypadkiem zrobimy biedactwu krzywdę. Do swojej pierwszej szkapiny o wdzięcznym imieniu Tragedia przywiązałem się do tego stopnia, że z zdrowym bólem dostarczał ją do stajni, by przesiąść się na rzecz szybszego. Nową rzeczą, którą pokochałem w RDR 2, było zwolnienie z magicznego respawnu konika. Jeśli go gdzieś zostawimy oraz wyjdziemy poza obszar jego słuchu, możemy zapomnieć o tym, że przebiegnie przez pół mapy. Z czasem uda nam się wybudować w obozie udogodnienie, które sprowadzi go do ostatniego miejsca, natomiast na wstępu warto mieć, gdzie naszego przyjaciela zostawiamy. Również tutaj ciekawostka. O ile nikt nie zainteresował się nigdy Tragedią, to dziesięciokrotnie droższego sprintera czystej krwi angielskiej próbowano mi ukraść już kilkukrotnie. Nie znam, albo to wypadek okoliczności (niewłaściwy NPC w niewłaściwym miejscu), czy jednak bohaterowie niezależni „rozpoznają” drogiego konia a właśnie potem podejmują próby jego przyjęcia. Chciałbym myśleć w współczesne inne. I dobrze, ale to zupełnie by mnie toż nie zdziwiło.

Lista rzeczy, które ważna w Red Dead Redemption robić, smaczków na które trafiłem i wielkich mechanik jest właśnie duża, że samo ich wymienienie byłoby dwa razy dłuższe niż ta i naprawdę dużych rozmiarów recenzja. Dorzucę a jeszcze zaledwie kilka rzeczy, jakie stanowić prawdopodobnie wydadzą bogactwo RDR 2. Ot, choćby dobór ubioru w relacje od temperatury. Bieganie w samej koszuli po śniegu to pewna śmierć z względu wychłodzenia organizmu, z kolumny na południu ugotujemy się żywcem w traperskich futrach. Wożenie upolowanej rogacizny ma możliwość przyciągnąć okoliczne drapieżniki, a pierzchające zwierzęta również opuszczające się lotu ptaki informują nas o obecności gości bądź złych zwierząt. Wkurzają was losowe zasadzki? Obserwujcie przyrodę. No a sama z najpiękniejszych scen pijaństwa w spraw gier. Ślady pazurów po grze z pumą. Błoto na osobie. Krew ociekająca z oskórowanego jelenia na dobry zad. Historia pewnego mordercy. Rosnąca twarz i włosy. I dużo, wiele nowych. Tę sztukę buduje tak duża liczba drobnych z pozoru elementów, że od indywidualnych prób przypomnienia sobie wszystkiego można pobrać silnego bólu głowy.

Co ciekawe, z technologicznego punktu widzenia, RDR 2 nie powaliło mnie na kolana. Trudno cokolwiek zarzucić niemal perfekcyjnym animacjom (kiedy też koniki się ruszają!), czy mimice twarzy, jednak nawet taki Wiedźmin wyglądał moim przekonaniem zdecydowanie dużo. Domyślam się, że musiano pójść na morze kompromisów w roli jakości tekstur, czy szczegółowości mniej istotnych modeli, jednak znacznie mocno przestajemy na ostatnie zajmować uwagę. Światło, zmienne warunki pogodowe, czy surowe piękno krajobrazów sprawiają, że gra może wyglądać niekiedy olśniewająco. Absolutnie genialnym pomysłem istniałoby także dodanie kamery filmowej, którą potrafimy wywoływać w wolnym momencie. Jest korzystna podczas dość licznych scen jeżdżono-gadanych, podczas których nasz koń podążą w ciągu za innymi, a my śledzimy część z zlokalizowanych w drugich punktach sceny kamer, jednocześnie wciąż zachowując opiekę nad postacią. Nudne jeżdżenie na pozycje nabrało teraz zupełnie nowego guście a osiągam okazję, że pomysł szerzej rozejdzie się po branży. Na PS4 Pro grze zdarzały się spadki liczby wyświetlanych klatek, jednak przez większość czasu konkurencja była zadowlająco płynna.

Wykorzystuje do recenzji trafiła już w klas spolonizowanej. Oczywiście jesteśmy tutaj do wykonywania z lokalizacją kinową, co moim zdaniem jest prawdziwym rozsądnym rozwiązaniem. Chociaż nie potrafię sobie wyobrazić tutaj polskiego dubbingu, zabiłby cały smak wsłuchiwania się w dziesiątki akcentów, jakie na swoi z drugimi elementami budują wizerunek poszczególnych postaci. Gra aktorska mieszka na prawda najwyższym szczeblu, a tłumaczenie ustrzegło się poważniejszych, czy głupich błędów. I kopnijcie mnie bardzo w zad, jeśli się mylę, ale odniosłem wrażenie, że ani razu nie słyszałem bohaterów niezależnych wykorzystywanych przez tę jedyną osobę. Nie znam, czy Rockstar zatrudnił kilka setek aktorów, ale tak stanowię w trwanie w to uwierzyć. Muzyka zamienia się dynamicznie w współzależności od miejsca, akcji, czy nawet pojedynczego epizodu i kształtowi ogromne tło dla swoich przygód. Chyba nie muszę świadczyć o tym, że odgłosy otaczającego nas świata, to po prostu czysta perfekcja. Usłyszycie dalekie wycie wilków w śnieżnym lesie, czy rozdzierający nagle ciszę i mrożący krew w żyłach wrzask dzikiego kota, to zauważycie o czym mówię.

Wersja, którą dostarczył nam Rockstar do ocen nie ustrzegła się pewnych błędów, a nie ma zamiaru porównywać ich grupy oraz wartości nie wyłącznie do pierwszego Red Dead Redemption (które tworzyło z brakami poważny problem), ale większości gier z prawdziwym światem. Znikoma ich pierwsza była dla mnie tak naprawdę drinkiem z najliczniejszych zaskoczeń, wiele gier nie osiąga właśnie takiego stanu nawet po serii łatek. Z trudniejszych baboli trafiłem wyłącznie na trzy: raz zniknęła mi giwera, co było znaczenie tuż po zadaniu z kimś, jaki w innym… dał nam taką samą. Raz udało mi się wjechać opancerzonym dyliżansem zaprzężonym w cztery konie na niemal pionową ścianę, gdzie biedne koniki oczywiście utknęły na dobre. Dobrze, że checkpoint misji był wcale blisko… Raz zniknął też z obozu sam z bohaterów niezależnych właściwych dla dalszego rozwoju fabuły. Na wesele po wczytaniu ostatniego zapisu powrócił w glorii i chwale na swoje miejsce. Pomniejsze błędy, takie jak samoczynna zmiana „skórki” siodła, czy kapelusz lewitujący nad założonym w ziemi wejściem do piwnicy to składniki, jakie zajmuję szansę zostaną zabite obecnie w dniu premiery. Mając pod opiekę markę tej przedpremierowej grup i reklamę łatki w dniu debiutu gry na rynku, możemy może z optymizmem wyglądać w przyszłość.

Rockstar po raz drugi pokazał, iż jest klasą jedyną w sobie. Również iż ma nadzieję zrobić grę, która pod wieloma powodami nie wpisuje się we dzisiejszy, szybki oraz skłonny do poznania, fast-foodowy sposób konsumowania popkultury. Opowieść układa się przed własnymi oczami, czasami przyspieszając, natomiast nie epatując bombastycznym efekciarstwem, daje godzina na łatwe chłonięcie oraz cenienie otaczającego nas świata, powoli, ale konsekwentnie wciągając niczym luizjańskie bagno. Red Dead Redemption 2 w rzadko spotykany sposób interesuje nas w walkę, i dzięki nieludzkiej wręcz perfekcji i niezwykłej miodności nie pozwala odejść od konsoli, choćby swój układ krzyczał, sprzeciwiał się i błagał o litość. Tu praktycznie wszystko istnieje na indywidualnym znaczeniu również gdy nie wspomniane wcześniej zupełnie zbędne zapychacze, istniała ostatnie walka w prywatnej klasie idealna. Lecz więc potężna przecież wybaczyć. Czy wybaczę? Pewno tak, bo nawet najbardziej wytrzymały drań bierze w sobie jednak trochę ludzkich uczuć. A diabeł nie przybył z Kansas, tylko stoi w punktach.

Ocena użytkowników: 9/10

Wymagania sprzętowe Red Dead Redemption 2

Minimalne: Intel Core i5-2500K 3.3 GHz / AMD FX-6300 3.5 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 770 / 3 GB Radeon R9 280 lub lepsza 150 GB HDD Windows 7 SP1 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-4770K 3.5 GHz / AMD Ryzen 5 1500X 3.5 GHz 12 GB RAM karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 480 lub lepsza 150 GB HDD Windows 10 64-bit

opis gry assassins creed legion

AC: Valhalla to niezwykły, przynajmniej nie tak wyjątkowy przypadek gry, do jakiej sugerujemy się z czasem. Pozornie niezmieniona formuła w prologu nie wpływa na korzyść Valhalli, lecz w procesu przygody określamy jak wiele dobrych zmian wprowadzono i swoja ocena ulega powolnej zmianie.

Tym razem wcielamy się w skóra Eivor (płeć wybieramy sami) – wikinga, który u boku swojego brata zastępczego opuszcza mroźną Północ, aby osiedlić się na angielskiej ziemi, gdzie grunt jest wydajniejszy, a innowiercy posiadają wielkie skarby do ograbienia. Zarys fabularny to spełnienie marzeń każdego entuzjasty serialu „Wikingowie”, tylko o dziwo twórcy nie sięgają po tanie sentymentalne sztuczki również myślą, aby historia Eivor była istotna.

Celowo nie przemawiamy zbyt wiele o jednym bohaterze lub bohaterce, gdyż w zestawieniu z Bayekiem i Aleksiosem lub Kassandrą, tu jesteśmy do wykonywania z częścią, która niezależnie z wybranej płci jest widoczna, nowa oraz stanowi swój styl. Nie stanowili na to gotowi, jednak ten czynnik bardzo dobrze nas zaskoczył. Eivor ma cel.

Tematyka Bractwa Asasynów i materiały to również są obecne, lecz zupełnie nie ciążą oraz nie gryzą się z treścią osady wikingów, próbującej znaleźć swoje znaczenie oraz pomagać w korelacjach z sąsiadami. Layla Hassan wraca również ostatkiem sił przeczesuje przeszłość, aby naprawić coraz to szczególnie niebezpieczną współcześnie planetę. Zagrożenie jest pewne również czujemy, że jest więc zwieńczenie narracji kontynuowanej od Origins.

Wróćmy a do nordyckiego asasyna, jakim w trakcie gry wywieramy jeszcze to korzystniejszy wpływ na nowym miejscem. Bohater wraz z garstką osadników zajmuje opuszczoną wioskę i urządza jej rozbudowę. Z postępem fabularnym widzimy, jak z pola namiotowego rośnie miasteczko całe życia. https://pobierzgrepc.com/

Pracuje na wszystkim etapie zachęca oraz daje za chęć eksploracji licznymi skarbami w formy zasobów również nowoczesnego ekwipunku, a tenże wątek istotny istnieje na końcu duży oraz wielki, że wystarczy się jego łączyć, aby dobrze również oczywiście odkryć część tego, co oferuje nam Anglia. To prawdziwy atut dla kobiet, które lubią gry w ciepłym świecie, lecz przytłacza ich sprzedaż wielka liczba znaczników na karcie.

Eivor w miejscowości decyduje na określonej mapie strategicznej, jaki świat odwiedzić, by nawiązać kontakt z szefami i zadbać o odpowiednią formę zagraniczną. Każdy czas to kilkugodzinny oryginalny wątek fabularny z polskimi bohaterami oraz sztukami do pokonania.

Raz pomagamy odbić wikińską osadę, którą podstępem przejęli Anglosasi, kolejnym razem pomagamy młodemu królowi pod jedną banderą zjednać lud napływowy oraz autochtonów. Kiedy indziej zaś bronimy sąsiadów przed innymi wikingami, jakim tylko natura oraz pieczenie wiosek w głowach. Obraz duńskich wojowników jest wszechstronny również oryginalny. Łatwo nie można powiedzieć, że twórcy chcieli pokazać wikingów jedynie jako najeźdźców, lecz oraz jako wielki kulturowo naród, który jednocześnie może zaoferować coś od siebie chrześcijańskim gospodarzom.

Nie całe przedmioty są ciekawe, co czuć po misjach pobocznych, które raz zachwycają siłą oraz jednym w grze nastrojem, a raz śmieszą prostotą i przewidywalnością. Jest nierówno, natomiast na wesele opcjonalne tematy nie zabierają wiele czasu, to łatwo to zignorować.

Assassin's Creed zawsze cechowało się kilkoma istotnymi elementami: osadzeniem w określonym temacie historycznym również nadaniu kierunku fabularnego oraz walką. To jedyne w obrębie jest niebanalne i wychodzi z zwykłej formuły serii, dryfując bliżej wiedźmińskiej wolności w prowadzeniu pojedynków, wzbogacając naukę o duży arsenał oraz kombinacje umiejętności.

Eivor to demon na tłu bitwy, który odcina kończyny przeciwnikom, stosuje brutalne parowania oraz dobija ogłuszonych wrogów tak, że patrzymy jak odpada im osoba. Nigdy wcześniej nie było oczywiście dużo rozczłonkowywania w linii a z początku jest zatem aż za groteskowe, tylko z czasem zapoznajemy się – średniowiecze nie należało do trudnych czasów dla wojowników.

Płynność akcje jest dłuższa niż w Odyssey – nasza świadomość łączy razy w zgrabne kombinacje, kontry nie wyglądają jak oderwane od każdego innego animacje, a przeciwnicy nie odkładają na „bliską kolej”, tylko niejednokrotnie nas atakują równocześnie, aby jak najszybciej powalić i wyeliminować. Eivor nie goi się samoistnie, tylko musi coś zjeść, więc jesteśmy ograniczone dane w trakcie potyczek również nierzadko jesteśmy na ściany doświadczenia i śmierci. Brutalne, jednak i biorące.

Fani drzewek nauce i eksperymentowania z sposobem będą zadowoleni. Gdy tylko chcemy, możemy zaopatrzyć się nawet w dwie tarcze albo biegać w dwoma dwuręcznymi toporami. Jedyne ograniczenia są połączone z odblokowywaniem umiejętności, zezwalających na korzystanie tak wielkich zestawów oręża, natomiast więc nie posiada żadnego problemu, ponieważ w wszystkiej chwili możemy resetować rozkład wiedzy oraz doświadczyć rozwinąć bohatera w całkiem innym kierunku. Różnica między niewidocznym zabójcą a głośnym, podpalającym wrogów wojem jest gwałtowna oraz odświeża grę niejednokrotnie, kiedy myślimy, że widzieliśmy już wszystko oraz nagle obieramy całkiem nową drogę prowadzenia potyczek.

Wolność w walce przenosi się zarówno na wolność eksploracji oraz działania pracy. Gra bardzo rzadko narzuca metody wykonywania zadań. Nic nie pozostaje na ścianie, aby miłośnicy serii korzystali z przekładania się po obozie wroga w kapturze, pokrywając się przed wzrokiem strażników, dzięki zlewaniu z tłumem, ale jeszcze nic nie broni nas przed frontalnym atakiem z drakkarem, pełnym dobranej własnoręcznie ekipy wikingów, którzy na dźwięk rogu bitewnego rozpoczynają inwazję, podpalanie strzech oraz ogólnie pojęty szaber. Ta wolność sprawia, że nawet dla człowieka, kto wie Assassin's Creed od pierwszej połowy po wielu godzinach jeszcze będzie ostatnie chodzi nowoczesna również łatwa.

Nie zahaczyliśmy o żadnych aktywnościach, pełniących funkcję mini-gier, i tychże plus istnieje kilka. Łowimy ryby, stawiamy wieże z kamieni, funkcjonujemy w kości, i nawet prowadzimy tradycyjne pojedynki na rymowane obelgi, co dodatkowo zwiększa charyzmę bohatera. To najwyższe odblokowuje niejednokrotnie nowe formy dialogowe, to jak na mini-grę, to nagroda jest wcale właściwa dla reszty rozgrywki.

Ogromnym atutem, i zarazem minusem recenzowanego tytułu jest oprawa wizualna. Valhalla jest wspaniała – to jakieś z najczystszych widoków, jakie przynosi nam poznać na konsolach mijającej generacji (testowaliśmy m.in. na PS4). Niestety, stanowi obecne ponad minus, gdyż tytuł wyciska ostatnie soki z prowadzących konsol natomiast w trakcie pracy nad recenzją spotkaliśmy się z częstym wyłączaniem się gry przez błędy wywołane przegrzewaniem się konsoli czy więcej innymi błędami wywołanymi wymuszeniem szybkiego wczytania innego elementu gry.

Błędów technicznych Valhalla ma ogromnie wielu, o czym uczyli w przeciwnej wiadomości. Przykładowo, opcja „szybka podróż” trwa czasami tak długo, a na bonus w akompaniamencie głośnej pracy konsoli, że czasami żałujemy, iż po prostu nie poszli do wskazanego mieszkania na koniu czy nie popłynęliśmy tam automatycznie prowadzoną łodzią. Żadna inna postępuje w minionym momencie nie była oczywiście źle zoptymalizowana, a naprawianie błędów – na pełnych platformach – zapewne zajmie Ubisoftowi dużo czasu.

Assassin's Creed: Legion to wbrew wszystko tytuł ogromny, lecz jednocześnie nie oszałamiający liczbą prace oraz niepotrzebnych znajdziek. Atutem, oprócz wikińskiego klimatu, są ciekawe poprowadzone wątki fabularne, i chęć rozbudowy osady motywuje do eksploracji świata. Cóż, zaskakujące, ale Valhalla to droga zabawa, sama z najpopularniejszych odsłon serii, z przyjemną konkurencją również doskonałym światem. Warto, aczkolwiek ze myślą licznych błędów technicznych na premierę.

Ocena użytkowników: 8/10

Wymagania sprzętowe Assassin's Creed: Legion

Minimalne: Intel Core i5-4460 3.2 GHz / AMD Ryzen 3 1200 3.1 GHz 8 GB RAM karta grafiki 4 GB GeForce GTX 960 / Radeon R9 380 lub lepsza 50 GB HDD Windows 10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-4790 3.6 GHz / AMD Ryzen 5 1600 3.2 GHz 8 GB RAM karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 / 8 GB Radeon RX 570 lub lepsza 50 GB SSD Windows 10 64-bit

Ultra: (4K / 30 fps) Intel Core i7-9700K 3.6 GHz / AMD Ryzen 7 3700X 3.6 Ghz 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce RTX 2080 / Radeon RX 5700 XT lub lepsza 50 GB SSD Windows 10 64-bit

co nas czeka w cyberpunk 2077

Samo jest pewne – Cyberpunk 2077 zarejestruje się na stronach historii gier wideo. Nie wyłącznie przez bardzo ciekawy marketing tego terminu oraz ogromną wręcz skalę całej produkcji, a także przez kontrowersje, jakie brzmi ta sprawiła podczas premiery. I, choć wydawać by się mogło, iż nie stanowi dla nich mieszkania w recenzji, to wprawdzie zdecydował poświęcić aktualnemu pytaniu drobny detal w tymże dokumencie – bo moim przekonaniem bez wspomnienia o tej zasadniczej kwestii, nie odda się rzeczowo ocenić Cyberpunka. Tylko po kolei.

Tak się składa, że recenzja Cyberpunk 2077, którą obecnie czytacie, jest moim 500 artykułem na łamach Tabletowo. Nie dodaję do takich ilości zbytnio uwagi, a ważna chyba powiedzieć, że stanowi obecne gwoli mnie nawet taki osobisty egzamin. Bo Cyberpunk faktycznie stanowi jedyną z najważniejszych gier do zrecenzowania, z jakimi przechodził do ostatniej pory styczność – o ile nawet nie najtrudniejszą.

Ocena tak licznego i rozbudowanego na dowolnym kroku tytułu jest niezwykle złożonym zadaniem, bo o najnowszym dziele Redów mógłbym budować oraz prowadzić godzinami. Spoglądając na rozmach Cyberpunk 2077 że nie odnieść wrażenia, że to już nie tylko sama gra, to coś bardzo – to podaj doświadczenie i pokaz dla graczy, jakkolwiek górnolotnie by wówczas nie zabrzmiało.

Fabuła

Wydaje mi się, iż to pewnie za ten fakt gry, fani trzymali najmocniej kciuki przed premierą. Tak więc, że CD Projekt Red „dowiózł” bardzo duży, aczkolwiek krótszy, kawał świetnej fabuły. Krótszy tak w porównaniu do Wiedźmina 3, co uważam za plus – mnie główny temat w Naturalnym Gonie nieco wymęczył, cieszy mnie więc indywidualne stanowisko w Cyberpunk 2077.

Ponieważ może natomiast główna historia jest szybsza, ale za to dodatkowych zajęć jest tutaj tak bardzo, co moim zdaniem świetnie się uzupełnia. O „side questach” za chwilę, wróćmy również na czynnik do podstawowego dania gry. W Cyberpunk 2077 dodajemy się w V – w ciekawego najemnika, który wraz ze swoim przyjacielem Jackiem, angażuje się w międzykorporacyjną intrygę, z której konsekwencjami muszą się teraz mierzyć.

To cudowne spłycenie całej fabuły, wiem, a nie chcę zdradzać zbyt wiele, tymże niezwykle, że zwiastuny gry psują zaskakująco duży fragment historii. Bardzo podoba mi się plan na wplątanie Johnego Silverhanda w wszelką fabułę, nie istnieje obecne że jakoś szczególnie ciekawy pomysł, ale zbiera się on daleko fajnie oraz uczuć chemię między tymi dwoma bohaterami.

Fabuła pozwala nam dobrą swoboda w jej składaniu oraz oczywiście jesteśmy całkiem znaczący pomysł na scenę, jednak często jesteśmy do wyboru zaledwie dwie lub trzy kwestie dialogowe. Ogółem, że się w pierwszym wątku nudzić i przesuwa się go z zamiłowaniem z samego początku do samego końca – choć gra musi się lekko „rozpędzić”, powód jest szybko niemrawy, ale nadal interesujący.

Podoba mi się konstrukcja całej fabuły, jest tu zaskakująco mało walki a dużo dialogów – choć pewnie być toż też kwestia mojej świadomości dodatkowo tego, gdy ją rozwinąłem. Nie da się ukryć, że dla dużo osób, brzmi ta chyba powtarzać się „przegadana”, dla mnie to a duży atut – zatem w wyniku RPG, i nie pierwszoosobowa strzelanka na szynach. Ciekawie wykonane są też zadania poboczne, dużo z nich „rwie się” przez długie godziny, bo jeśli zakończymy jednego questa, wtedy ten pewnie za chwila godzin znów się pojawić i wyewoluować w następną (aczkolwiek powiązaną z wcześniejszymi wyborami) historię.

Za przykład mogę dać bardzo fajnie napisane zadanie, w którym bohaterem jest znany wykonujący w policji sąsiad, który leczy traumę po śmierci swojego najprawdziwszego przyjaciela. Do pracy podchodzić musimy kilkukrotnie na przestrzeni kilku godzin. Brzmi to chyba nudnie, ale stanowi wtedy znacznie skromne a ja z automatu kontynuowałem ten materiał co jakiś czas, jeżeli tylko przechodziłem obok stania tego sąsiada.

Trudno aczkolwiek nie odnieść wrażenia, iż nie wszystko się tu udało. Prolog zakończony jest – w mojej opinii – bardzo podejrzanym filmikiem, który nie za bardzo odpowiada do narracji całej sztuki a jaki nieco upraszcza początek przygody. Niektórym zadaniom pobocznym brakuje również głębi, daje mi się, że Wiedźmin 3 pod tym sensem charakteryzował się nieco lepiej, oferując ciekawą sprawę w nawet najprostszych zadaniach.

Pamiętam więcej ogólne zastrzeżenie co do fabuły – ta niezbyt dobrze wykorzystała potencjał uniwersum. Sprawa jest świetnie napisana oraz dokonana, przecież w tak indywidualnym oraz naturalnym świecie, który wykreował Mike Pondsmith, ważna było się pokusić o więcej oraz poruszyć nieco bardziej… duże problemy? Równie tak tę jedną historię ważna byłoby wykonać w bardzo podobny twórz w kompletnie innym uniwersum i stylistyce, a pewnie toż częste czepialstwo z mojej właściwości.

Czego jednak by nie mówić, fabuła w Cyberpunk 2077 toż znacznie trwały, wprawdzie nie najmocniejszy, punkt całej gry. Jaki w zintegrowaniu ze dobrze wykreowanym światem, stawia najnowsze dzieło Redów bardzo wysoko w rankingu najlepszych zabaw fabularnych w charakterach Cyberpunka – tak właśnie, Night City.

Niskie i doskonałe strony Night City

Pomostem łączącym akcję oraz rozgrywkę Cyberpunk 2077 jest świat gry, który uprzednio został skomponowany w 1988 roku przez wspomnianego już Mike’a Pondsmitha. I, cóż, podobnie, kiedy w wypadku wiedźmińskiej trylogii, no i w Cyberpunku, świat przedstawiony jest jedną z najważniejszych wartości gry. Night City jest po prostu piękne również z strony wizualno-projektowej nie tworzę temu miastu kompletnie nic do zarzucenia.

Miasto jest wyjątkowe, może także nie najpopularniejsze w spraw gier komputerowych, ale ja nad ilością przekładam jakość – a tu Night City błyszczy. Natomiast toż rzeczywiście! Czuć ten futuryzm, na wszelkim kroku spotkać możemy kolorowe LED-y, reklamy, monitory czy inne światła. Każda z dzielnic ma tutaj swój indywidualny język i odczuwać tę różnorodność i wytrwałą pracę twórców.

Do sporej dawki domów możemy dojść również pogrzebać w ośrodku, a miłym zaskoczeniem jest wielopiętrowość wielu lokacji. W grup grach raczej odkłada się na „horyzontalność”, zaś nie „wertykalność” świata, więc mapa Cyberpunk 2077 pozytywnie zaskakuje pod tym sensem zaś jest powiewem świeżości w dziedziny.

Znacznie gorzej wypada tu już „funkcjonalność” Night City. Gdy w takim GTA V, GTA IV, i nawet GTA San Andreas sama jazda po wirtualnym świecie sprawiała mi masę frajdy, tak w Cyberpunku nie za dużo miałem co robić. Tak, jesteśmy tu dużo zadań pobocznych, ale brakuje wszelkich innych dodatkowych aktywności. Zabrzmi to pewnie głupio, a w sztuce znajdziemy masę przeróżnych sklepików czy barów, do dużej strony z nich umiemy wejść, jednak przy takiej budce z hot dogami już sobie życia nie zamówimy.

Niby to wyłącznie szczegół, a za wszelkim razem, gdy szedł do jednego dobrego z zewnątrz miejsca natomiast nie korzystał w nim żadnej opcji interakcji z otoczeniem, czułem pewien zawód. W takim Watch Dogs Legion była masa opcjonalnych zapychaczy (nie zawsze doskonałej klasy), jak chociażby odbijanie piłki w strukturze prostego QTE, a przecież coś tam istniałoby także odbierało poprzez ostatnie, że miasto jest dynamiczne i szerokie atrakcji.

Nawet, gdy zaczyna nas w Cyberpunk 2077 ścigać policja, po popełnieniu jakiegoś przestępstwa, toż nie wytwarza się tu szczególnie ciekawie – uciec od pościgu jest znacznie łatwo, a policja zupełnie nie zna nas zaskoczyć. Ubogi ruch uliczny też psuje nieco iluzję żywego miasta, bo tu CD Projekt Red poszło bardzo na łatwiznę oraz nie dość, iż na ulicach znajdziemy bardzo mało pojazdów, to coraz kierowcy odkładają się tak idiotycznie, że miejscami nawet Vice City z 2002 roku rozpowszechnia się bardziej zaawansowane pod tym powodem.

Rozgrywka

Tego momentu produkcji ciekaw byłem przed premierą gry najbardziej, ponieważ trudno było wywnioskować na platformie poprzednich gier CD Projekt RED, jak tak będzie wyglądać rozgrywka w Cyberpunk 2077. Gdy się okazuje, jesteśmy tutaj do robienia ze dużym odejściem od formuły Wiedźmina 3, co raczej nie powinno dziwić, widząc na zgoła nową stylistkę.

Nieco podobieństw do Dzikiego Gonu a tu jest, przecież nie jest co ukrywać, że Cyberpunk 2077 jest pozą zdecydowanie bardziej ciężką również znacznie dużo naturalną w zestawieniu do Wiedźmina 3. Pewno więc teraz na jednym etapie bycia postaci, bo… takie w ogóle występuje, w Wiedźminie 3 wcielić się mogliśmy chociaż w Geralta, natomiast w Cyberpunku do wyboru posiadamy na indywidualnym początku trzy różne przeszłości naszego protagonisty również bardzo szczegółowy edytor wyglądu.

Nasza przeszłość wchodzi na pewne kwestie dialogowe oraz tenże prolog, a w żadnym rzędzie nie przeszkadza w ciągu postaci – tenże możemy robić dowolnie według własnych preferencji, jakie potrafimy tworzyć różne (rozwój naszego bohatera pozwala na przeogromną dowolność – za to kluczowy atut dla Cyberpunk 2077). https://pobierzgrepc.com/

Możemy skoncentrować się tutaj na strzelaniu, także z broni krótkiej, jak oraz długiej. W walkę wchodzi również walka wręcz lub na krótkim kontakcie przy pomocy katany czy pałki teleskopowej. Jeśli naszym założeniem jest zostanie „hakerem” – to same nic nie pozostaje na ścianie. Tak samo możemy naszą postać prowadzić w punkcie skradania się również unikania konfliktów. Możemy jeszcze… skupić się na wszystkim również kierować naszymi umiejętnościami wedle naszego zdania.

Jeśli Wam mało, toż do puli naszych kompetencji oraz statystyk dochodzą również wszczepy, które potrafią w prawdziwi sposób zmienić naszą osobę. Coraz kilku? Właściwie to dodajcie do bieżącego ponad rozbudowany crafting, ulepszanie broni i ciuchów czy możliwość kończenia konfliktów nie przy pomocy siły a dialogu.

Całość sprawia wrażenie i zachęca do ponownego przejścia również sprawdzenia nowych modusów na grę.

Do ponownego przejścia muzyki nie zachęca za to model jazdy samochodem i motorem. W szczególności sterowanie dwuśladem to prawdziwy kabaret, bo zapanowanie nad maszyną graniczy z cudem również wszelką jazdę najchętniej żeby w atrakcji pominął – sterowanie pojazdami jest po chłopsku tak drewniane, że wręcz zatęskniłem za pierwszym Watch Dogs – serio.

I twórcy na niechybnie byli ostatniego konkretni, ponieważ w misjach często podkreślamy się samochodami, a raczej w gospodarce pasażera. A znacznie, gdyż w Cyberpunk 2077 znacznie ciekawiej zwiedza się świat z strony przechodnia. Poza pojazdami nasza możliwość zmienia się na pierwszoosobową (no, chyba, że na taką zdecydujemy się jeszcze w samochodach – jeżeli tak, to współczuję) oraz coś było z aktualną decyzją kontrowersji przed premierą.

Moim zdaniem pierwszoosobowa perspektywa zbiera się w Cyberpunku świetnie, tak toż, jak model strzelania (luźno inspirowany serią Borderlands), skradania czy hakowania, choć ten ten mógł zostać nieco bardziej zaawansowany. W atrakcji znajdziemy również masę innych mechanik, natomiast nie rób wszystkiego wymienić, więc nawet nie będę próbował. Tym niezwykle, że dużo ciepło jest samemu zacząć się mocą oraz skomplikowaniem Cyberpunk 2077.

Nie jestem wyłącznie przekonany co do pierwszoosobowych „cutscenek”, wolałbym raczej doskonałe rozwiązanie. Wiem, iż taka cecha z oczu postaci sprzyja immersji gry, a ja a tak preferuję rozwiązanie znane chociażby z Wiedźmina 3. Tym wyjątkowo, że sterowanie nie jest zbytnio przemyślane – ten jeden przycisk odpowiada również za kucanie postaci, jak oraz przewinięcie dialogu, przez co kilka razy sprawiłoby mi się niechcący pominąć parę kwestii.

Najgorzej wypada samo wykonanie gry, bo co spośród obecnego, że rzuca się tu również szuka całkiem przyjemnie, jeśli dosłownie na dowolnym etapie polują na nas błędy. Natomiast wtedy klasyczne, bo często musiałem wczytywać ostatni stan zapisu, bo zawsze coś uniemożliwiało mi dalszą grę. Błędy z kolizją obiektów występują co chwilę, powodując, że części potrafią realizować przez ściany. I raczej przelatywać, bo bardzo często sprawiało mi się być świadkiem lewitujących modeli postaci.

Strona techniczna Cyberpunk 2077 jest po prostu w fatalnym stanie, na czym – co może oczywiste – cierpi cała gra. A że, bo od strony rozgrywki mamy tutaj parę miłych również atrakcyjnych rozwiązań, a wszystko „wykorzystuje w łeb”, przez bugi. Do gry trafiło już chyba pięć aktualizacji i szczerze mówiąc, nie zauważyłem jakiejś znaczącej poprawy – trzeba liczyć na dalsze patche.

Oprawa wizualna

To, jak Cyberpunk 2077 będzie u Was oczekiwać również podejmować, zależy oczywiście z platformy, na jakiej będziecie pracować. Ja ogrywałem Cyberpunka na Xboksie Series S i od razu zaznaczam, że tytuł tenże nie jest dodatkowo przygotowany pod tę konsolę – gra robi w sposobie, jaki mógłbym nazwać „rozszerzoną wsteczną kompatybilnością”.

Oznacza to trochę więcej tyle, że działa działa znacznie dużo niż na ostatniej generacji, odmiany to między innymi wyższa rozdzielczość wzoru również kilkoro innymi bajerów graficznych. Jednak dedykowana nowej generacji konsol aktualizacja Cyberpunk 2077, poprawiająca w niespotykanym stopniu grafikę w sztuce, pojawi się właśnie w następnym roku – natomiast będzie ona wiadomo w sumie darmowa.

Ale nawet teraz Cyberpunk 2077 ma obowiązek się podobać. Technologicznie gra siedzi na ogromnym stopniu, a również tak najwspanialsze doświadczenie robi tu strona artystyczna. Mam tu na nauk projekt domów, bogate w szczegóły modele cesze również przedmiotów, bardzo ciekawą kolorystykę czy ogólny „przepych” – na ekranie znajdziemy naprawdę wiele obiektów.

Z jakiegoś zakątka Night City wręcz otwierają się na gracza jakieś detale, których trudno doszukiwać się w pozostałych grach. Wszędobylskie śmieci, multimedialne reklamy, różnorodne sklepy czy graffiti tworzą wyjątkowy klimat działania w stolicy. Bardzo ładnie i zmieniają się niektóre elementy otoczenia pod wpływem naszego ostrzału z stoi, i całe możliwe efekty wizualne są niezłym uzupełnieniem całej reszty.

Do tego powstaje również fenomenalna gra świateł – na razie jeszcze uproszczona na konsolach następnej generacji, ale wersja PC ze prostym ray tracingiem daje szansę, iż w perspektyw Cyberpunk 2077 na PlayStation 5 i Xbox Series X|S znacząco wypięknieje. A ponadto przyśpieszy w przypadku „S-ki”, ponieważ na razie na niższym nextgenie Microsoftu grać możemy ale w 30 klatkach na sekundę, bardzo trwałych co prawda, ale właściwie nie istnieje obecne szczyt możliwości tej konsoli.

Przyczepić mogę się właśnie do momentem złej jakości tekstur i tychże animacji – obecne są niezłe, ale niestety bardzo zbugowane. Bardzo często coś tu nie grało, zaś to świadomość zakończyła się animować, „ciągnąc się” w pozycji T-pose, a wtedy jakaś ręka wystaje zza ściany, natomiast toż szybko jakiś bohater przestaje ruszać ustami. To nowe jest zwłaszcza odczuwalne, spoglądając na część dialogów w Cyberpunku.

Audio

Jak już przy dialogach jesteśmy, to sezon płynnie wejść do audio. Strona dźwiękowa trzyma równy poziom niezależnie od podstawy, na jakiej działamy – tegoż można było się spodziewać. Oraz istnieje wtedy zakres nie tylko równy, jednak i daleko wysoki, również na stronie dźwięków, muzyki, kiedy również dialogów. Rozpocznę od tego jedynego.

Sprawdziłem oczywiście zarówno polską, jak również angielską wersję językową także z zaskoczeniem stwierdzam, że… polska wersja wiele bardziej wpadła mi w ucho. Początkowo sądziłem, iż to niemożliwe – amerykańskie nowoczesne miasto aż sugeruje się o anglojęzyczny dubbing, jednakże w realizacji lepiej wypadła wersja polska, a przynajmniej mi bardziej przypadła do rodzaju.

Jest to idea tego, że Keanu Reeves jest tu beznadziejny – choć w mojej opinii, wyraźnie odstaje on od indywidualnych aktorów głosowych. Bardzo lubię tego muzyka w filmach, jednakże w Cyberpunk 2077 niestety średnio się odnalazł. Za to Michał Żebrowski jako Johny Silverhand… chapeau bas, świetna skóra oraz że najjaśniejsza gwiazda tej gry, jeśli idzie o głosy.

Również Kamil Kula, Jacek Król oraz Marta Żmuda-Trzebiatowska odwalili tu kawał świetnej roboty. Niezależnie z tego, którą wersję językową wybierzecie, to natomiast tak winni stanowić szczęśliwi – zarówno polska, jak również angielska wersja dubbingu zbiera się znacznie dokładnie.

Pozostałe udźwiękowienie i ma poziom. Całe Night City jest przeprowadzone grającymi reklamami, tłumami przechodniów, samochodami czy przeróżnymi innymi urządzeniami grającymi. Całość fantastycznie wprowadza w spokój żyjącej metropolii oraz Redzi odwalili tu działanie na piątkę z plusem. Choć a oczywiście całe „show” skrada tu muzyka.

Liczba utworów, zarówno tych podstawowych, jak również licencjonowanych, powoduje zawrót głowy. Pozytywny zawrót głowy, bo Redzi poszli tu nie właśnie na ilość, jednak a na forma również różnorodność. Radio ma moc stacji z wszelkimi gatunkami muzycznymi, a podczas walki przygrywa nam taka dynamiczna muzyka elektroniczna, że można nawet zapomnieć o pewnych błędach dostępnych na ekranie. Jednym słowem gra a wszelkie udźwiękowienie to sama z najcieplejszych zalet Cyberpunka.

Ocena użytkowników: 9/10

Wymagania sprzętowe Cyberpunk 2077

Minimalne: Intel Core i5-3570K 3.4 GHz / AMD FX-8310 3.4 GHz 8 GB RAM karta grafiki 3 GB GeForce GTX 780 / 4 GB Radeon RX 470 lub lepsza 70 GB HDD Windows 7/10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-4790 3.6 GHz / AMD Ryzen 3 3200G 3.6 GHz 12 GB RAM karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 / 8 GB Radeon RX 590 lub lepsza 70 GB SSD Windows 10 64-bit

Ultra: (4K / ray tracing) Intel Core i7-6700 3.4 GHz / AMD Ryzen 5 3600 3.6 GHz 16 GB RAM karta grafiki 10 GB GeForce RTX 3080 lub lepsza 70 GB SSD Windows 10 64-bit